Towards a 'baby recession' in Europe?
Kolejna ciekawa świeżynka z Eurostatu - zwróćcie uwagę na tabelę 2, gdzie w 2011 r. niemal wszystkie kraje europejskie są mniej czy bardziej poniżej wskaźnika 2 urodzeń na kobietę (średnia europejska to 1,58, Polska ma 1,30), gdy tzw. reprodukcję prostą ludności - bez salda migracji - zapewnia dopiero 2,3 urodzenia (co szóste, co siódme małżeństwo nie ma dzieci z przyczyn medycznych).
Demografia to bardzo ciekawa dyscyplina wiedzy, niezwykle wieloaspektowa, choć dość trudna matematycznie ze względu na silne wahania okresowe i trwające dziesięciolecia skutki rozmaitych wydarzeń (np. dziura demograficzna wskutek strat wojennych I i II czy epidemii hiszpanki na przełomie lat 10. i 20).
Fertility statistics in relation to economy, parity, education and migration - Statistics Explained
Tak, przerażająco interesująca zwłaszcza, że odzwierciedla, między innymi błędy polityki społeczno-gospodarczej. Recesja demograficzna, w jakiej Polska znajduje, obnażyła wszystkie kłamstwa polityków na temat polskiej gospodarki, a zwłaszcza "cudu gospodarczego" po 1989 r.. Straty ludnościowe wywołane nieznaną w dotychczasowej historii Polski emigracją szacuję na co najmniej 6 mln osób, tj takie jakie Polska poniosła na skutek 2, Wojny Światowej. I jeśli ta tragiczna tendencja nie zostanie powstrzymana (a nic się we tym kierunku nie robi) to strach myśleć, jak się to skończy. Wiele miast zamiera. Czy czeka to również Polskę jako państwo? Zaradzić temu może "Cud gospodarczy", czyli odbudowanie co najmniej 3 mln miejsc pracy, z zarobami co najmniej równymi średniej. Nic nie wskazuje, że się to stanie. Na przeszkodzie stoi zacofanie intelektualne wpływowych ekonomistów.
OdpowiedzUsuńPrzeniosłem się pod adres: http://tomnierajcuje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń