środa, 24 lipca 2013

Dla tych, co tęsknią do Gierka

Niewiedza jest zwykle źródłem nieporozumień i błędnych ocen, a ostatnio plenią się - podsycane chytrze przez nieżyczliwych - postawy sentymentu do "złotych czasów" Gierka.

Sięgnąłem więc do cytowanych kilka dni temu historycznych danych Angusa Maddisona (PKB w ujęciu historycznym) i wybrałem okres 1971-2008. Dodałem jeszcze dane z lat 2009-2012 na podstawie rocznika statystycznego i wykreśliłem krzywą ilustrującą wzrost PKB per capita w okresie 42 lat.  PKB, jako podstawa konsumpcji i akumulacji, decyduje o zamożności społeczeństwa, więc jest to syntetyczna ocena rozwoju ekonomicznego.

Rok 1971, czyli początek gierkowskiej dekady, przyjąłem za 100. Z wykresu widać wyraźnie, jak "wielki skok" załamał się już w drugiej połowie dekady, a w następnych latach, ok. roku 1990-1991, doprowadził do powrotu do poziomu z początku lat 70-tych. Dopiero od tego momentu, już za demokracji, notujemy relatywnie szybki wzrost gospodarczy, który daje nam obecnie (za 2012 rok) ok. 242% zamożności z roku wyjściowego. Wykres jest żywym dowodem bankructwa tamtejszej polityki gospodarczej, do której najwyraźniej chce powrócić co trzeci Polak.

Kiedyś było lepiej
http://biznes.onet.pl/kiedys-bylo-lepiej,18572,5565757,1,news-detal

Przy okazji zarekomenduję, w najnowszym Newsweeku (30/2013), artykuł Wojciecha Staszewskiego "Bogaty jak Polak". Przypadkowa zbieżność nominalnych wysokości zarobków pozwoliła dokonać porównania cen produktów konsumpcyjnych - przykładowo, pralka automatyczna kosztowała w 1973 roku 10500 zł, natomiast dzisiaj 1083 (jakiś standardowy model, naturalnie).

Sentymentalnym do sztambucha.

image

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak chcesz, to skomentuj